Może Mama Małego wzięła Małego i wyruszyli przed siebie? W końcu, nie byli tutejsi, podobnie jak tutejszy nie był Teofil. Koci rezydenci podwórka na Hallera to: chudy czarny kocur z wielką głową o białym pyszczku, drugi czarny kot w białej masce o niezidentyfikowanej płci (ale pewnie też facet), który kiedyś siedział na masce Stilo i nie raczył zejść nawet wtedy, gdy xmas_eve odpaliła już silnik oraz szaro-biały łaciaty kot, też niewiadomej płci, ale też pewnie facet. Mamy Małego nikt tu wcześniej nie widywał.
Może więc Mama Małego była tu tylko przejazdem? Pojawiła się w ogródkach przy parkingu, jak Mały nadawał się już do wyprowadzania na dwór. Może więc wybrała podwórko na Hallera jako odpowiednie miejsce do urodzenia i podchowania Małego, a kiedy uznała, że jest już na tyle duży, by wyruszyć w drogę, spakowała zabawki i tyle ich widzieli?
Xmas_eve ma tylko nadzieję, że nic złego się im nie stało. Ma też cichą nadzieję, że może ktoś ich przygarnął.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz