Teofil wyglądał, jakby czekał tam na nią. Jak podeszła, zaśpiewał, jak to Teofil. Do dziś tak śpiewa. Podsumowując, od tamtej pory Teofil:
- spędził tydzień w szpitalu u Doktora R., gdzie zasłynął jako "ten miły kotek";
- zamieszkał na jakiś czas u Pana T., gdzie początkowo zajmował gabinet, a potem zakolegował się z kotem Felicjanem i spali razem na kanapie;
- przemieszkał cztery dni u rodziny adopcyjnej, która po tym czasie się rozmyśliła, a może to Teofil kategorycznie zażądał powrotu do domu;
- pewnego dnia przybył do xmas_eve wraz z Felicjanem i już tak został (A Felicjan wrócił, oczywiście);
- zakolegował się ze Stefkiem, ale chyba nie tak bardzo jak z Felicjanem, bo do Stefka się nie przytula, chociaż może to Stefek nie daje się przytulać;
- był na wycieczce w Lublinie, gdzie bawił się wyjątkowo dobrze, a w drodze powrotnej zrzucił w samochodzie bombę biologiczną.
- zawarł rozejm z Dzidką, z którą czasem jeszcze tylko naparza się łapą zza framugi, albo zostaje przez nią opieprzony, kiedy podgląda ją w kuwecie;
- po okresie sypiania w przedpokoju (z powodu niechęci ze strony Dzidki), został wreszcie wpuszczony do sypialni, gdzie z miejsca zaklepał sobie miejsce. Na łóżku oczywiście.
- zapoczątkował zwyczaj jedzenia śniadania o czwartej rano. Xmas_eve obserwuje na szczęście, że im dzień staje się krótszy, tym śniadanie zamawiane jest później. Byle do zimy więc.
- no i niestety, czy to za sprawą śniadania o czwartej, czy z powodu żebrania przy stole, powiększył swoją objętość. Co widać na załączonej fotografii:

A więc, zaczyna się drugi rok Teofila. Stay tuned.