Po przyjściu do domu okazało się, że zainteresowanie, jakim cieszy się trawa w doniczce, przechodzi ludzkie pojęcie (bo bynajmniej nie kocie). Trawa jest obwąchiwana, gryziona, szarpana, szuka się w niej czegoś, niektórzy nawet gniotą ją głową. W związku z tym trawa dla Gapy musiała zostać ewakuowana na regał, żeby do jutra jeszcze była. Trawa dla Fela została na pastwę kotów, które w liczbie sztuk trzech się do niej przyssały.
A xmas-eve jutro znów uda się do Okazu. Na ladzie była jeszcze jedna doniczka, może się do jutra ostanie.
