Sprostowanie dotyczy choinki. Otóż dziś rano xmas_eve wstała, otworzyła drzwi do dużego, włączyła choinkę, jak to robi codziennie rano, póki ciemności za oknem, po czym udała się do swoich spraw.
Gdy była w trakcie malowania prawego oka usłyszała trzask, brzdęk i ujrzała ciemność w dużym. Przeczuwając najgorsze, czyli choinkę leżącą bez życia na podłodze, pobiegła do dużego, zapaliła światło ... Choinka na szczęście stała, ale połowa bombek wraz z gwiazdą i ściągniętą połową sznura z lampkami wyrwanego z przedłużacza leżała wśród obsypanych niemal doszczętnie igieł.
Sprawca incydentu, Teofil, stał obok na ugiętych łapach i obwąchiwał gwiazdę. Okoliczności, w jakich incydent miał miejsce, pozostają nieustalone. Wiadomo jedynie, że chwilę wcześniej Teofil dostał głupawki na widok otwartego balkonu i biegał jak oszalały po mieszkaniu. Czy wskoczył z radości na choinkę, to już tylko on mógłby powiedzieć. Chyba się jednak do tego nie kwapi.
:-/