Wobec siebie, bo skoro twierdzi, że pisanie jest jej życiowym powołaniem i chciałaby móc na nim zarabiać, powinna "praktykować" tak dużo, jak tylko się da. W końcu przecież trening czyni mistrza, lub practice makes perfect, jak mawiają Anglosasi, lub practice makes purrfect, jak powiedziałby kot Simona.
Wobec Czytelników, bo skoro wie, że ich ma, to pod żadnym pozorem nie powinna ich zaniedbywać i nie powinna dopuszczać, dla własnego dobrego samopoczucia, by w analize Google'a strzałka pokazywała w dól, zamiast w górę.
Xmas_eve ma na swoje rzadkie pisanie trzy wymówki:
- ma wrażenie, że nie ma akurat nic ciekawego do powiedzenia, albo to, co ma do powiedzenia jest na zbyt niskim poziomie, poniżej poprzeczki, którą ustawiła sobie mentalnie w tym blogu.
- ma tak zwanego doła i nie chce jej się ruszyć ani ręką ani nogą, a co dopiero palcem na klawiaturze.
- Stefan robi konkurencję laptopowi i xmas_eve nie dosięga do klawiatury.

Xmas_eve obiecuje, że będzie jak najrzadziej odwoływać się do wyżej wymienionych wymówek i że weźmie się do roboty.
Cieszę się i czekam na częstsze opisy życia Trojga Kotów :)
OdpowiedzUsuńTrzymam za słowo :-)
OdpowiedzUsuńNo, i to rozumiem i tego się trzymajmy.
OdpowiedzUsuńCalima, to ty już umiesz pisać? Taka mała dzidzia? ;-)
OdpowiedzUsuńZ dnia na dzień rosnę i uczę się czegoś nowego, np. nie budzić rano Pańci - jest to proporcjonalnie odwrotne do zachowania Rozalindy (tu jak u Simona :))
OdpowiedzUsuń