Jednak Teofil stara się dobrze wykorzystać każdy dostępny centymetr powierzchni. Zazwyczaj siedzi i obserwuje przechodzących chodnikiem ludzi oraz przejeżdżających ścieżką rowerzystów i rolkarzy. Wiele uwagi poświęca też ptakom obsiadającym okoliczne lipy oraz gzyms budynku, znajdujący się piętro wyżej. Zwłaszcza gołębie bywają w tej materii bezczelne, siadają na wspomnianym gzymsie, tak że widać im tylko kiwające się głowy. W ten sposób drażnią się z Teofilem, który nigdy w życiu do nich nie doskoczy i one, mimo swoich ptasich móżdżków, pewnie to wiedzą.
Dużo wrażeń dostarczają mu też owady, chociaż one ostatnio pojawiają się w mniejszej ilości, ku uciesze xmas_eve, która owadów szczerze nienawidzi. Teofilowi jednak od czasu do czasu udaje się upolować muchę, z którą w zębach, z konspiracyjną miną na twarzy, wpada następnie do mieszkania, by ją zjeść. Xmas_eve goni go wówczas w popłochu, żeby sprawdzić, czy to, co Teofil ma w paszczy, nie jest przypadkiem osą.
Czasem na sąsiednim balkonie, usytuowanym na wyciągniecie reki, pojawia się pies. Jest to obcy pies, chociaż całkiem mały. Widząc psa Teofil kamienieje, przypłaszcza się trochę do podłoża i obserwuje go bardzo wnikliwie.
Dzisiaj Teofil, będąc na balkonie, łaskawie pozwolił się xmas_eve wyszczotkować, dzięki czemu trochę sierści, która zostałaby zdeponowana na dywanie, zostało na szczotce. Przy okazji szczotkowania właśnie okazało się, że Teofil leżący w poprzek balkonu zajmuje całą jego szerokość i mógłby zwiesić ogon za balustradę.
Jedyne, czego Teofil na balkonie nie lubi, podobnie zresztą, jak Stefan, który nie lubi tego nawet bardziej, to ryk silnika motocyklowego. Za każdym razem, kiedy ulicą na pełnym gazie przejeżdża jakiś użytkownik motocykla, przez niektórych zwany dawcą organów, Teofil wraz ze Stefanem, jeśli ten ostatni też się na balkonie znajduje, pryska z balkonu z prędkością ponaddźwiękową i ląduje pod łóżkiem w sypialni. Po chwili jednak na balkon wraca i od początku zaczyna swoje obserwacje świata.


Rozalka też uwielbia balkon - tylko ma go trochę więcej. Może tylko świat za oknem mniej ruchliwy i motorów nie ma :) Nie ma też siatki i można siedzieć za barierką i patrzeć bez przeszkód na otoczenie.
OdpowiedzUsuńRozalka ma jeszcze dodatkowo ogród do dyspozycji, czego jej,w imieniu Kotów i swoim, bardzo zazdraszczam ;-)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą czy koty reagują na burzę? Znaczy się, czy można na podstawie zachowania kota (nie wiem... biega po mieszkaniu sypiąc wkoło iskrami?) przewidzieć jej nadejście i czy boją się grzmotów?
OdpowiedzUsuńNie, ale niektóre psy, np. pies Niuniek, reagują.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o balkon i ogród - Rozalka serdecznie zaprasza :)
OdpowiedzUsuń