
Mysz została dziabnięta, przeczołgana po dywanie, a nawet skopana nogami, co zarejestrowano na poniższym nagraniu:
Po myszy nadszedł czas na pufa, który trzyma się dzielnie, chociaż tu i ówdzie widać już na nim oznaki zmęczenia materiału:
W końcu napatoczył się patyczek. Do uszu. Stefan sie z nim nie patyczkował bynajmniej:
----------------------------------------------------------------
PS. Xmas_eve ubolewa nad marną funkcjonalnością tego posta i nadmiernie długim ładowaniem się nagrań, ale bardzo chciała zamieścić je w jednym wpisie.