
Nikomu nie było z tym łatwo. Najbardziej przejęty był Stefan, który zdaje się Dzidkę wielbić. Przejawia się to łażeniem za nią krok w krok, siadaniem w pobliżu, kładzeniem się na sąsiednim krześle i czułym zaglądaniem w oczy. Dzidka na to niby nic, jednak po cichu łaskawie pozwalała się wielbić.
Teofil, to co innego, Teofil przyjął postawę defensywno-podejrzliwą. Chodził najeżony, niby nie zaczepiał, ale gdyby wzrok mógł obezwładniać, Dzidka pewnie już dawno leżałaby nieprzytomna.
Xmas_eve znosiła to wszystko z w miarę stoickim spokojem. Co jakiś czas zagadywała wspierająco Dzidkę, a w odpowiedzi słyszała obrażone gdakanie.
W zeszła niedzielę Dzidka szczęśliwie wróciła na Zaspę. Wszyscy, łącznie z główną zainteresowaną, odetchnęli z ulgą. Życie wróciło na utarte tory ...
x_e
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza