
Tak czy inaczej, należy się nam już nowy. Pisałem w tej sprawie do Mikołaja, ale albo wysłałem na zły adres, albo nie doszło, albo Mikołaj się nie ustosunkował pozytywnie do mojej prośby. Nie bardzo rozumiem, dlaczego, w końcu byliśmy ze Stefanem grzeczni, nawet na noc sami zostaliśmy ostatnio ...
Mikołaj mógł jednak przynieść coś w zamian - mysz futrzaną, wędkę z piórkami, korek od wina, patyczek z watą na końcu, migdała ... A tymczasem jedyne co nam zostało, to papiery po prezentach, które przyniósł dla nich. Nawet wypieki świąteczne nie były dobre. Jak ona wyszła z psem, wziąłem ciastko z talerza, ale było kiepskie, więc zostawiłem je w przedpokoju na podłodze. Ile później gderania o to było, ja nie mogę.. Więcej Świąt ze Stefanem nie zamawiamy.
Pozdr.
T.