Minął już tydzień, a my ze Stefanem wciąż nie możemy się otrząsnąć. W najstraszniejszych koszmarach nie śniło mi się, że mogłaby to zrobić. Od jakiegoś czasu odgrażała się co prawda, że ma zamiar pozbyć się go, bo wielki i zawalidroga, pół pokoju zajmuje, a nikt prawie na nim nie siada (jak to NIKT, a ja?). Że trzeba mu znaleźć nowy dom, bo dopóki tu jest, nie można pokoju przemeblować, a przemeblować trzeba (a kto mówi, że TRZEBA?). Nie podejrzewałem jednak, że mówi poważnie.
Tymczasem Ona naprawdę to zrobiła. Sprzedała nasz fotel z lożą! Nie pytając nas o zdanie, nie konsultując z nami, po prostu go w zeszłą środę sprzedała.
Spędziłem tego dnia w loży sporo czasu, jakby przeczuwając, że coś się święci. Ostatnio trochę ją omijaliśmy. Stefan wolał krzesło, ja budę pod biurkiem. Loża stała zapomniana. Teraz, gdy jej nie ma, nie możemy odżałować, że tak ją zaniedbaliśmy.
Gdy Ona przyszła wtedy z pracy, zaczęła mruczeć, że znów krater wyleżeliśmy, a zaraz przyjdą po fotel i jak to teraz wyglądać będzie. Myślałem, że żartuje. Wyjęła odkurzacz, więc oddaliłem się do sypialni, bo nie lubię typa. Potem był harmider, otworzyły się drzwi, weszli jacyś ludzie, coś stuknęło, a gdy zapadła cisza i wyjrzałem z sypialni, okazało się, że fotela nie ma ....
Została po nim wielka pusta przestrzeń i narzuta. Dobrze, że zdążyłem się z nim tego dnia pożegnać. Stefan nie zdążył. Teraz podobno inne Koty wylegują krater. Podobno cztery na raz. A my nie możemy miejsca sobie znaleźć. Leżymy na sofie, którą Ona natychmiast przestawiła pod inną ścianę, ale to już jakby nie to samo. Zaczęliśmy robić krater w sofowej poduszce. Może z czasem zastąpi nam nieodżałowaną lożę, kto wie.
Mam nadzieję, że łączycie się z nami w bólu.
Pozdr.
T.
--------------------------------------------------------
PS. Konia z rzędem temu, kto zgadnie, kto jest na zdjęciu na drugim planie.
można prosić zdjęcie zębów rzeczonego konia? bo nie wiem czy się pyli
OdpowiedzUsuńKoty niestety nie dysponują ani zdjęciem zębów, ani rzędu, ani konia ^_^
OdpowiedzUsuńOj biedaki. Aż mi szkoda, żem im taką przykrość sprawiła. Moje koty za to - szcześliwe. Tylko ten krater coraz większy.
OdpowiedzUsuńPoduszkę trzeba co jakiś czas wstrząsnąć i trzepnąć, bo inaczej krater może stać się permanentnym ^_^
UsuńŁączymy się w bólu, wiemy jak to jest stracić swoje miejsca - Rozalka i Calima.
OdpowiedzUsuńPoproszę o konia. To DZIDKA.
OdpowiedzUsuńRząd mnie nie interesuje.
Sęk w tym, że to nie jest Dzidka O_o
UsuńJa myślę, że to kot Edek z Tczewa :) Przed gigantem, po lub na ;)
OdpowiedzUsuńBrawo!! To kot Edek, co prawda już nie z Tczewa, bo w międzyczasie się przeprowadził. Kot Edek jest tu na weekendzie majowym, na szczęście bez giganta.
UsuńNo ja wiedziałam, że to on ;) Po uszach poznałam ;)
UsuńTeofil pyta, czy często widujesz uszy Edka? :)
UsuńNiestety nie. Ale wiele o nich czytałam. Edek jako przykład miejscowego gangstera często gościł na łamach lokalnej prasy ;)
Usuń;) Pytam, bo myślałam, że to może Podwładna Edka ukryła się pod nickiem Anonimowy.
UsuńJestem podwładną niestety nie Edka ale innego kociska. Równie uroczego :) A Wasz blog czytam zawsze z ogromną przyjemnością i uśmiechem :) Pozdrowienia dla Kotów i Podwładnej :)
UsuńCieszymy się i również pozdrawiamy gorąco :)
UsuńNigdy nie miałam kota i (będzie lincz) nie przepadam :P niewiele więc z tych historii rozumiem, ale je po prostu uwielbiam! :D
OdpowiedzUsuńOczywiście, że będzie. W ramach linczu Koty poszarpią każdą z trzech broszek, jakie Podwładna ma od Brummig. Chociaż, po chwili namysłu, skoro jest uwielbienie, może od linczu odstąpią ^_^
Usuń