Zamierzam nie zapomnieć swojej papierowej markowej torby, żeby mieć na czym leżeć. Nie wiem tylko, w co się spakuję, bo ona twierdzi, że torbę podróżną zabiera.
Mam też nadzieję na odbicie myszy. Nie wspominałem Wam chyba, że na odchodne wzięli sobie naszą ćwierkającą mysz i tyle ją widzieliśmy. Słyszałem ostatnio, że Czesław mało jej nie wyrzucił przez balkon. Trzeba więc spieszyć z odsieczą.
No dobra, to nie przedłużam, lecę się szykować i pogonię Stefana. Zabierzemy chyba lidlowe kiełbasy jako gościniec. Żeby nie było, że gość cham ;)
Pozdr.
T
-----------------
PS. A Podwładna potwierdza, że torbę podróżną zabiera, a Teofilowi powie, żeby papierowej nie taszczył. Rudzi użyczą mu swojej, bo na niej nie leżą. ;)